Kończy się rok, pora więc na małe podsumowanie. Udało się zaliczyć kilka ciekawych wyjazdów, choć jak sam stwierdzam - jestem dość monotematyczny. Szukam zimy nawet latem i gór nawet na nizinach :) Ponadto przebiegłem ok. 1200 km i przejechałem ok. 5000 km rowerem. W czerwcu dotarłem jak dotąd najdalej na północ w życiu - niemal na 79 równoleżnik w środkowej części Spitsbergenu. Aby pobić ten rekord na lądzie pozostaje względnie realna tylko jedna możliwość - wyspa Ellesmere'a w kanadyjskiej Arktyce. Północne wybrzeże Grenlandii, Ziemia Franciszka Józefa bądź Biegun Północny - są raczej poza moim zasięgiem, choć należy dążyć do spełniania marzeń :) Po raz kolejny byłem też w Norwegii i zdobyłem najwyższy szczyt tego kraju - Galdhopiggen. Niemal tradycyjnie odwiedziłem też po raz dziewiąty Strefę Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Udało się także odwiedzić Ignalińską Elektrownię Jądrową i stanąć na pokrywie reaktora RBMK. Udał się nawet krótki wypad w Tatry, choć daleko mi tu do lat poprzednich gdzie jeździłem tam kilka razy do roku. Ogólnie nieco się działo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz