Zimę 2024 muszę niestety zaliczyć do okresu niewielkich aktywności rowerowych. Pogoda była słaba, ciągle albo silnie wiało, albo było bardziej deszczowo niż śnieżnie i w efekcie ciężko było gdziekolwiek wybrać się, szczególnie na dłuższą wycieczkę. Nie oznacza to, że nie jeździłem, ale było tego po prostu niewiele.
W styczniu pokonałem zaledwie 130 km, w lutym jeszcze mniej, bo 110, ale już w marcu udało mi się przejechać 320 km. Łącznie około 560 km. Mało, latem często więcej robię miesięcznie. Tylko jedna wycieczka przekroczyła 100 km. Oczywiście tzw. sezon się rozkręca, więc ilość nabitych kilometrów się zwiększy. Mam spore plany dotyczące Śląska, Małopolski i Podbeskidzia, ale i warszawskie okolice też będą nadal eksplorowane.
Załączam mapki wszystkich tras, które przekroczyły dystans 30 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz