Czerwiec był mocno rowerowym miesiącem, choć ilość wycieczek nie była jakaś imponująca. Przejechałem 1100 km, z czego niemal 800 zrobiłem na trzech dłuższych trasach - do Kazimierza Dolnego, do Ostrołęki i wokół Wielkich Jezior Mazurskich. Pozostałe 300 km to przejażdżki po Warszawie i jej okolicach.
Lato jest gorące i burzowe, ale na szczęście wszystkie te trasy udało mi się przejechać unikając długiej jazdy w deszczu (choć samego deszczu nie uniknąłem). Muszę przyznać, że długość dnia pozwala na tego typu trasy, choć rzeczą limitującą w moim przypadku są upały, których bardzo nie lubię. To one ograniczają moją średnią na trasie i to przez nie ciężko mi pokonywać jeszcze dłuższe dystanse. Mam w planach trasy około 400 km, ale muszę poczekać na nieco chłodniejsze dni.
Mapka tradycyjnie pokazuje wszystkie moje wycieczki, których długość przekroczyła 30 km. Choć na lipiec mam pewne plany urlopowe, to postaram się pokonać równie duży dystans.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz