Sierpień był miesiącem, gdy dłuższe rowerowe wycieczki musiałem nieco ograniczyć. Raz, że często były silne upały, co w naturalny sposób utrudnia wytrzymanie wiele godzin na siodełku. Dwa, że w sierpniu niemal dwa tygodnie spędziłem poza Polską, w podróży po Skandynawii. To co udało się pojeździć to krótkie trasy, zazwyczaj bez większego celu, czyli po prostu przejażdżki. Najdłuższa miała 70 km.
W ciągu całego miesiąca pokonałem 350 km, co nie jest duzym wynikiem, ale biorac pod uwage liczne ograniczenia i tak jestem zadowolony
Wrzesień zapowiada się pracowicie, mam też w głowie plany na jakiś krótki wypad w góry. Liczę jednak, że uda się pokonać minimum dwa razy większy dystans.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz