▼
czwartek, 20 czerwca 2019
Rowerowa wycieczka wokół poligonu Zielonka
Czerwiec tego roku jest bardzo upalny. Mimo że jeżdżę ostatnio sporo na rowerze, to nie przekraczam zazwyczaj trzech godzin, bo później staje się to trudne do wytrzymania. Wszelkie dalsze trasy odpuszczam, czekając na nieco chłodniejsze dni.
Dziś jest oczywiście również ciepło, ale niebo pokrywają chmury, a nawet lekko pada. Czasu jednak nie mam wiele, po południu muszę być w pracy. Znów wycieczkę muszę zmieścić w trzech-czterech godzinach. Postanawiam przejechać się na wschód od Warszawy i objechać poligon Zielonka, który jest położony między Rembertowem, Zielonką, Okuniewem i Wesołą. Trasa ładna, niezbyt długa, a dzisiejszy świąteczny dzień powoduje, że ruch będzie niewielki.
Ruszam z Natolina w stronę Wilanowa. Jeszcze na Ursynowie jest niewielka przeszkoda w postaci procesji, która całkowicie blokuje przejazd w stronę Wilanowa. W dodatku procesję zabezpiecza policja i proszą by pojechać inną trasą. Na szczęście po nadłożeniu jakiegoś kilometra udaje się dojechać z drugiej strony do miejsca zatoru i już bezproblemowo zjechać w dół z wiślanej skarpy.
Teraz przecinam Miasteczko Wilanów, kieruję się na północ przez Sadybę i skręcam w Trasę Siekierkowską. Dzień piękny, dzień wolny - na ścieżce jest sporo rowerzystów. Na szczęście większość zdąża nad Wisłę i na moście ruch się zmniejsza. Mijam Gocław, przecinam ulicę Płowiecką i kieruję się do Rembertowa. Po prawej stronie jest wysoki betonowy mur z kamerami i zasiekami. Na bramie tabliczka "Jednostka Wojskowa". I tyle. Ani numeru, ani nazwy. Oczywiście jednostka ma swoją nazwę i numer, ale nie wiedzieć po co robi się z tego wielką tajemnicę. To JW2305, czyli "GROM" - jednostka będąca wręcz wizytówką Wojsk Specjalnych i dumą armii. Ciekawe więc czemu na bramie nie ma żadnych oznaczeń.
Dalej mijam kolejną jednostkę wojskową - 2. Bazę Logistyczną. Wreszcie przecinam tory kolejowe, mijam Akademię Sztuki Wojennej i stację kolejową Mokry Ług. Jeszcze kilka kilometrów jazdy pustą drogą i dojeżdżam do Zielonki. Tu z kolei mieści się WITU - Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia. Wszystkie te jednostki i uczelnie wojskowe korzystają z pobliskiego poligonu, ciągnącego się na wschód, aż do Okuniewa. Poligon istniał już przed wojną, jeszcze za czasów Józefa Piłsudskiego. Korzysta też z niego pobliska jednostka wojskowa z Wesołej, gdzie stacjonuje 1. Brygada Pancerna. Obecnie poligon jest wykorzystywany tylko czasowo, ale regularnie słychać z niego serie strzałów i wybuchy.
Aby uniknąć jazdy ruchliwą drogą w kierunku Wołomina, przejeżdżam przez centrum Zielonki, przejeżdżam tunelem pod torami kolejowymi i kieruję się dalej na wschód, w stronę Kobyłki. Tu na momencik zatrzymuję się przy stawach, które w te upalne dni pełnią rolę miejskiego kąpieliska.
Dalsza jazda na wschód jest bezproblemowa, ruch jest znikomy. Mijam Kobyłkę, a po dalszych kilku kilometrach docieram do Wołomina. Pracowałem w tym mieście wiele lat temu i bywałem tu kilka razy w tygodniu. Stwierdzam, że trochę się zmieniło. Docieram wreszcie do miejsca, którego w ogóle wtedy nie było - dużego i nowoczesnego centrum handlowego. Tu skręcam na południe i kieruję się kolejnym tunelem pod torami kolejowymi.
Mijam wołomińskie blokowiska, wkrótce droga robi się zniszczona i mniej przyjemna do jazdy. Kieruję się na południe, w stronę Majdanu i Okuniewa. Wkrótce wjeżdżam w piękne lasy, a ruch znów spada do minimum. Jedzie się bardzo przyjemnie.
W Okuniewie moją uwagę przykuwa ruina dużego ceglanego budynku. To Pałac Łubieńskich, a właściwie to co z niego pozostało. Szkoda że nikt nie zajął się jego odrestaurowaniem, bo pałac jest położony w całkiem ładnej okolicy i mógłby być naprawdę reprezentacyjnym miejscem.
Dalsza droga jest w przebudowie, ale na szczęście udaje się bezproblemowo nią jechać. Skręcam na zachód, w stronę Warszawy. Tu droga jest w jeszcze większym remoncie, pozostał tylko wąski pas asfaltu. Po prawej stronie cały czas towarzyszą mi tabliczki informujące że jest to teren wojskowy i wstęp jest wzbroniony.
Docieram wreszcie do Wesołej, tu z kolei mijam dużą jednostkę wojskową, która w przeciwieństwie do tej z Rembertowa jest bardzo ładnie opisana - tu nie ma co robić tajemnic. To 1. Warszawska Brygada Pancerna im. Tadeusza Kościuszki.
Za jednostką ruch znów się zwiększa, widać że zbliżam się do Warszawy. Docieram do miejsca, gdzie w głąb poligonu prowadzi szeroka droga z betonowych płyt. Skręcam w nią i jadę dobre półtora kilometra, docierając wreszcie do bramy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 4. Dalej już nie wjadę, zresztą i tu teoretycznie nie powinienem być, bo oficjalnie to teren wojskowy. W jednej z płyt wciśnięte kapsle tworzą napis. To dzieło jakiegoś żołnierza służby zasadniczej z 1987 r. Kawałek czasu już tu jest ;)
Wracam do głównej drogi, mijam wreszcie Rembertów i zamykam w ten sposób pętlę wokół poligonu. Teraz znów jadę wzdłuż ulicy Marsa i Trasy Siekierkowskiej, na moście zatrzymuję się na moment na jeszcze jedno zdjęcie. Rzeką płynie cała grupa kajakarzy, w sumie nigdy nie myślałem o spływie Wisłą ale chyba warto coś takiego zorganizować.
Mijam Stegny, Służew nad Dolinką, Ursynów i docieram do domu. Trasa zajęła mi trzy i pół godziny, przejechałem łącznie 83 km. I podobnie jak po innych trasach z tego miesiąca - mam dość, upał znów daje się we znaki. W dodatku muszę się uwijać, bo za niedługo muszę iść do pracy.
Muszę wziąć kiedyś rower górski i przejechać tym razem środkiem poligonu. To piękne zielone tereny. Ważne by nie trafić na jakieś ćwiczenia wojskowe ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz